basia-tokarskaGdyby rodzice wsłuchali się uważnie w podszepty Aniołów, daliby mi imię Ruta. Po hebrajsku słowo to oznacza „wierna towarzyszka”, natomiast w języku hiszpańskim jest to po prostu droga. Podróż jest dla mnie jak głęboki oddech, poszerza horyzonty i otwiera serce. To gotowość na spotkanie z tym co nieznane, szansa, aby spojrzeć w głąb własnej duszy.

Podróż musi mieć właściwy rytm. Taki, który pozwoli mi się zbliżyć do drugiego człowieka: jego sposobu myślenia, działania i odczuwania. Dlatego najchętniej poruszam się autostopem, rowerem lub na pieszo. Chłonę bogactwo kultur, zachwycam się brzmieniem obcych języków i pięknem natury. Wysoko w górach zdobywam spokój duszy, sprawy nabierają właściwych proporcji, a ja odzyskuję siły, aby wrócić do życia w dolinach.

Ciekawość innych kultur pchnęła mnie na studia etnograficzne na Uniwersytecie Jagiellońskim, które pogłębiałam na uczelniach na Kubie i we Francji. Praca z dziećmi jest dla mnie szansą, aby przekazać wartości, które pozwolą budować otwarte społeczeństwo, wolne od uprzedzeń i lęku. Wypływa z chęci pokazania, że „inny” nie musi oznaczać groźny lub gorszy, ale po prostu…ciekawy.